Akcja do Ptasiej Studni

W ramach rozprostowania kości i unifikacji przed wyprawą wybraliśmy się na akcję do Ptasiej Studni z zamiarem zdobycia Nowego Dna (-351m). W samochodzie, podczas rozmowy z bardziej doświadczonymi grotołazami okazało się, że po drodze jest całkiem niezły zacisk Klasy Lux.

Na twarzach moich towarzyszy pojawiło się zwątpienie, ale byliśmy dobrej myśli.Nazajutrz słynnym bobrowym sprężem zebraliśmy się do akcji… Wyszliśmy ok. 11 zahaczając jeszcze po drodze o Józefa. Pod otwór dotarliśmy ok. godz. 15, gdzie spotkaliśmy wychodzących z jaskini kolegów grotołazów z Zakopanego i Krakowa. Z miejsca, w którym można się przebrać zjechaliśmy na półkę, dalej pod otwór prowadzi trawers (tu warto w przyszłości zabrać odcinek 60m). Nie znaleźliśmy jednak punktu do przepinki i lina mocno tarła, ale na szczęście z powrotem mogliśmy skorzystać z liny, którą zostawił nam kolega z Zakopca.Jaskinia już od otworu robi wrażenie obszernymi gabarytami i fajną studnią (Studnia Zlotowa 70m), zjazd odbywa się głównie bez kontaktu ze ścianą. Dojeżdża się na dno, gdzie po kilku metrach jest następna studnia 40-tka. Na kolejnym odcinku linowym trochę się zamotaliśmy. Zjechaliśmy na dno. Wtedy zorientowaliśmy się, że znajdujemy się w ciągach prowadzących do jeziorka Wielki Kłamca. Okazało się, że przegapiliśmy okienko, które zgodnie z opowieściami innych grotołazów znajdowało się w ok. 3/4 studni i prowadziło do Studni Palidera. Musieliśmy się cofnąć. Stąd już tylko zjazd ok. 15m i wyczekiwana Sala Dantego. Imponujących rozmiarów sala (a właściwie zawalona wantami ogromna studnia) prowadzi do rozdroża, gdzie można iść na Stare lub Nowe Dno.Jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy i pojechaliśmy Studnią Flacha (ok 40m) w stronę Nowego Dna i Zacisku Klasy Lux. Po kolejnym, krótkim odcinku linowym doszliśmy do ciasnej studni. Tego miejsca nie było na szkicu technicznym… Zaczęliśmy się rozglądać aż Biniu nie powiedział: „Ej! Tu jest jakby wyciorane!” wskazując na szczelinę szerokości 20-25cm. I już wiedzieliśmy, że to miejsce oddzieli mężczyzn od chłopców… więc tylko mi udało się przejść (o posturze raczej chłopięcej), a reszta poutykała na wysokości szyi. W tym miejscu osiągnęliśmy głębokość ok -230m.Wszyscy wróciliśmy się do rozdroża w Sali Dantego i pojechaliśmy do Studni Taty (ok 85m). Ten zjazd to była czysta przyjemność. Obszerne przestrzenie, myte ściany, ładne warstwy skalne, a zjazd w drugiej połowie studni bez kontaktu ze ścianą. Potem zwiedziliśmy partie Starego Dna (-255m) i zaczęliśmy wychodzić.Wychodzenie i akcja reporęczu za wyjątkiem pewnego incydentu przeszła bez problemów. Kolega Krzysiek prawie zgubił poignee, ale na szczęcie udało się wydobyć ją ze szczeliny. Z dziury wyszliśmy po ok. 10 godzinach. Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni z akcji. Po krótkiej przerwie pod otworem (ok. godziny 2) zaczęliśmy schodzić z gór, a na Polane Rogoźniczańską dotarliśmy o ok. 4 rano.

W akcji uczestniczyli: Jarosław BIBNIU Blinkiewicz (Bobry), Krzysztof ŁYSY Wypych (Bobry), Piotr Bąkowski (WKTJ) i Piotr SZUKAS Szukała (Bobry - kierownik).

Uwagi techniczne: Zabraliśmy odcinki linowe opisane przez Speleoklub Bielsko-Biała (http://www.jaskinie.bialy-orzel.com.pl/) i skonfrontowaliśmy ze szkicem technicznym (http://www.kktj.pl/szkice/szkice.html). Różnice były spore i wybraliśmy dłuższe odcinki lin opisane przez Klub Bielsko-Biała. Nie znaleźliśmy punktu na przepinkę na dojeździe pod otwór i lina powinna być ok. 60m. W jaskini przybyło kilka punktów, więc warto wziąć 4-5 karabinków więcej. Na rozdrożu do Studni Taty i Studni Flacha są 2 dodatkowe batinoxy nie opisane na szkicu. Na zjeździe do Studni Taty lina mocno trze na dojściu do pierwszej przepinki (warto zrobić odciąg).

Szukas, 11.07.2015